Z powodu braku w polskim prawie jednoznacznych zapisów dotyczących lokalizacji
i budowy elektrowni wiatrowych, od kilku lat dochodzi do wielu konfliktów na linii inwestor-mieszkańcy, którzy mieszkają bądź mają działki w najbliższym sąsiedztwie planowanej siłowni wiatrowej. Niestety najczęściej inwestycje te są planowane na gruntach użytkowanych rolniczo. Rolnicy, zmanipulowani i nie zawsze zdający sobie sprawę z zagrożeń, podpisują umowy, na mocy których stają się strażnikami i zakładnikami wybudowanych elektrowni. Bez zgody inwestora nie wolno im przez 30 lat (na taki okres obowiązują podpisane umowy dzierżawy) dokonać jakichkolwiek zmian na terenie swoich nieruchomości, nie są zabezpieczeni przed upadłością firmy budującej wiatraki, nie mają zagwarantowanej po okresie dzierżawy utylizacji elektrowni, mają ograniczone z powodu sąsiedztwa elektrowni możliwości budowy nowych budynków.
Podczas procedowania lokalizacji i budowy dochodzi powszechnie do patologicznych zjawisk, od ?kupowania? sołtysów, radnych, po szantaże protestujących, sponsorowanie wycieczek i wyjazdów. Akceptowane są wadliwe uchwały rad gmin. W konsekwencji elektrownie wiatrowe budowane są w odległości 100-500 m. od domów i mieszkań a tym samym przyległe tereny znacząco tracą na swojej wartości. Szczególnie bulwersujący jest fakt, że bardzo często takie elektrownie budowane są na najżyźniejszej polskiej ziemi.
W efekcie elektrownie wiatrowe wzbudzają wiele emocji w lokalnym społeczeństwie, dzieląc je a często sprawy kończą się w sądach.
Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości oraz Zespół Parlamentarny ds. Energii Wiatrowej bezpiecznej dla ludzi i środowiska zaproponował i przedstawił projekt ustawy zmieniającej i porządkującej zapisy związane z budową nowych elektrowni oraz inwentaryzacji już wybudowanych ? często powstałych z naruszeniem prawa.
Najważniejsze zmiany:
- Wpisanie elektrowni wiatrowych o mocy ponad 500 kW do katalogu budowli. Minister Środowiska wydając warunki techniczne takiej budowli, będzie musiał je określić
z uwzględnieniem 3 kilometrowej strefy ochronnej,
- przy określaniu pozostałych warunków technicznych budowli, będzie musiała być uwzględniona europejska konwencja o ochronie krajobrazu, bezpieczeństwie środowiska
i ochronie przed hałasem i drganiami,
- rozszerzenie katalogu podmiotów posiadających uprawnienia strony w postępowaniu
o budowlanym, o właścicieli i posiadaczy nieruchomości, na które budowana inwestycja może mieć wpływ,
- nowo budowana elektrownia musi mieć obowiązkowo zapewniony dojazd co najmniej drogą gminną,
- organy administracji publicznej będą zobowiązane do przeprowadzenia rozprawy administracyjnej przed wydaniem decyzji kończących kolejne etapy procedury budowy,
- obowiązkowe ujęcie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lokalizacji
i budowy elektrowni wiatrowej o mocy powyżej 0,1 MW.
Mając na uwadze panujący, na dzień dzisiejszy, niejasny i niejednoznaczny stan prawny związany z budową elektrowni wiatrowych, posłowie Prawa i Sprawiedliwości wnoszą o jak najszybsze wprowadzenie projektu ustawy pod obrady Wysokiej Izby.
I co? I nic. Minęło pół roku a dobry projekt ustawy zamroził się w zamrażarce pani marszałek Kopacz. A elektrownie dalej powstają z powodu braku dobrych przepisów prawa
i dalej dzielą lokalne społeczności wzbudzając wiele zła i niepotrzebnych emocji. Niestety walka z wiatrakami trwa dalej.
Piotr Polak