Najciemniej pod latarnią ? ta stara maksyma, niestety, po raz kolejny się sprawdziła. Polityczne standardy sprawowanej przez PO władzy, miały świecić jasnym przykładnym blaskiem.
Czekamy już dwa lata na realizację tych pięknych założeń, jednak proza życia pisze swoje scenariusze. Można zrozumieć realne, niezależne od niczego i nikogo, obiektywne trudności w sprawowaniu rządów, ale nikt nie rozumie pokrętnych tłumaczeń politycznych tuzów Platformy Obywatelskiej. Okazuje się, że jesienią nie tylko sady się rumienią, politycy też. Po opublikowaniu 2 października nagrania pikantnych rozmów prominentnych polityków PO, Polacy ujrzeli spoconych i rumianych ze wstydu panów, już bez kosmetycznego makijażu i sztucznego uśmiechu do kamer. Wstyd! Wielkie słowa o służbie dla narodu i pracy dla Polski okazały się puszczaniem oka do społeczeństwa. Prawda jest inna. Kolesiostwo, politykierstwo, ciemne interesy, wulgarny język i tajemnicze spotkania na cmentarzach. Tylko imiona brzmiały pięknie i sympatycznie: Rysio, Zbysio, Grzesiu, Miro. Czy Polacy po to wam zaufali? Gdzie wypełnione uczciwą pracą i czynami słowa przysięgi poselskiej: "Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej." Konstytucja RP art.104 Zamiast korzystnej dla budżetu państwa ustawy o grach i zakładach wzajemnych, pokazaliście Polakom "gry wzajemne" z hazardzistami w niejasnych okolicznościach. Pozostaje tylko nadzieja, że nie wszyscy posłowie podobnie myślą i czynią, lecz uczciwie wypełniają poselski mandat, godnie reprezentując wyborców w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej.